Wiadomości

Policyjni wodniacy uratowali trzy osoby

Policyjni wodniacy z katowickiego oddziału prewencji mieli w weekend ręce pełne roboty. Mundurowi wyciągnęli z wody dwóch mężczyzn oraz kobietę i uratowali przed zatopieniem rower wodny. Jednemu z uratowanych policjanci razem z "woprowcami" przez blisko 25 minut przywracali czynności życiowe. Akcje ratunkowe przeprowadzili na akwenie w Tarnowskich Górach i Rybniku.

Policyjni wodniacy z oddziału przez cały weekend dbali o bezpieczeństwo wypoczywających nad śląskimi akwenami. Patrolując zbiornik w Tarnowskich Górach, policjanci włączyli się do poszukiwań ratowników WOPR, którzy otrzymali zgłoszenie o 30-latku znajdującym się od kilku minut pod wodą. Na brzegu policjanci z patrolu rowerowego i zmotoryzowanego ustalali świadków zdarzenia, a patrol wodny razem z dwiema załogami "woprowców" opływali jezioro i sprawdzali wytypowane miejsca. Mężczyznę odnaleźli w jednym z takich miejsc, które było wysunięte około 15 metrów od brzegu. Po wyjęciu z wody okazało się, że nie daje on oznak życia. Policjanci razem z ratownikami rozpoczęli akcję reanimacyjną. Ich działania dodatkowo utrudniła pogoda. Wzmagały się opady deszczu, które przeszkadzały w przeprowadzeniu masażu serca. Pomimo tych trudności załoga ratująca nie poddawała się i po około 25 minutach mężczyźnie udało się przywrócić czynności krążeniowo-oddechowe. Po odzyskaniu funkcji życiowych 30-latek został przekazany w ręce lekarzy i przewieziony do szpitala.

Kolejną akcję ratunkową wodniacy przeprowadzili na zbiorniku w Rybniku. Policjanci uratowali dwoje młodych ludzi i zapobiegli zatonięciu roweru wodnego. Podczas pływania na wspomnianym rowerze, doszło do gwałtownej zmiany pogody. Rozpadał się deszcz i wzmógł wiatr, który znacząco wzburzył jezioro. Fale były tak duże, że urządzenie nabrało wody i zaczęło tonąć. Kobieta wpadła w panikę, wykrzykując, że nie potrafi pływać. Policjanci zauważyli zmagania pary z żywiołem i natychmiast podpłynęli. Przyjęli zagrożone osoby na pokład i bezpiecznie przetransportowali na brzeg. Wrócili także po tonący rower, który odholowali. Uratowanej parze nic się nie stało, a właściciel urządzenia nie krył zadowolenia.

Powrót na górę strony